poniedziałek, 18 marca 2013

Dziś chyba przebiegłam ...mój tysięczny kilometr ;-D

 Podsumowując:
  • zajęło mi to rok,
  • wybiegłam na 170 treningów i zużyłam 1,5 pary butów biegowych,
  • wystartowałam w 5-ciu biegach o łącznej długości 50 km,  a jeden bieg udało mi się cudem wygrać, 
  • przez ten czas schudłam ok. 20 kg i zaczęłam nosić obcisłe legginsy choć jadam sporo czekolady,
  • zaliczyłam jedną kontuzję biegową i jedną z głupoty,
  • wystawiłam za drzwi wszelkie wymówki, a wpuściłam upór i samodyscyplinę,
  • założyłam oto tego bloga i zostałam RozbieganąMamą,
  • odkryłam że potrafię pisać i że ktoś chce to czytać, 
  • do tych którzy nie traktowali mojego biegania poważnie chyba dotarło, że to nie chwilowa fanaberia ;-)
  • poznałam wielu ciekawych i wytrwałych ludzi,
  • odnalazłam w bieganiu pasję, której brakowało w moim życiu,
  • miałam swoje 5 minut w telewizji ;-)
Czy mogę być z siebie dumna? Jestem choć miewam i gorsze dni zwątpienia, ale teraz będę sobie czytać jako lekarstwo tą oto listę ;-)

4 komentarze:

  1. Gdybym zrealizowała 6 pkt.to łatwiej byłoby mi osiągnąć 4-ty :)Pozdrawiam i wytrwałości życzę!

    OdpowiedzUsuń
  2. Nuta, wszystko przed Tobą, trzeba tylko chcieć - patrz Twój mąż :)
    Rozbiegana mamo gratuluję samozaparcia, 20 kg to jest wynik godny podziwu, możesz być z siebie dumna

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratulacje i dalej takiego samozaparcia. Będę śledzić kolejne sukcesy. Życzę wytrwałości, dzięki temu motywujesz mnóstwo osób (w tym także i mnie) :)

    OdpowiedzUsuń