Podsumowując:
- zajęło mi to rok,
- wybiegłam na 170 treningów i zużyłam 1,5 pary butów biegowych,
- wystartowałam w 5-ciu biegach o łącznej długości 50 km, a jeden bieg udało mi się cudem wygrać,
- przez ten czas schudłam ok. 20 kg i zaczęłam nosić obcisłe legginsy choć jadam sporo czekolady,
- zaliczyłam jedną kontuzję biegową i jedną z głupoty,
- wystawiłam za drzwi wszelkie wymówki, a wpuściłam upór i samodyscyplinę,
- założyłam oto tego bloga i zostałam RozbieganąMamą,
- odkryłam że potrafię pisać i że ktoś chce to czytać,
- do tych którzy nie traktowali mojego biegania poważnie chyba dotarło, że to nie chwilowa fanaberia ;-)
- poznałam wielu ciekawych i wytrwałych ludzi,
- odnalazłam w bieganiu pasję, której brakowało w moim życiu,
- miałam swoje 5 minut w telewizji ;-)
Czy mogę być z siebie dumna? Jestem choć miewam i gorsze dni zwątpienia, ale teraz będę sobie czytać jako lekarstwo tą oto listę ;-)
Gdybym zrealizowała 6 pkt.to łatwiej byłoby mi osiągnąć 4-ty :)Pozdrawiam i wytrwałości życzę!
OdpowiedzUsuńNuta, wszystko przed Tobą, trzeba tylko chcieć - patrz Twój mąż :)
OdpowiedzUsuńRozbiegana mamo gratuluję samozaparcia, 20 kg to jest wynik godny podziwu, możesz być z siebie dumna
Gratulacje i dalej takiego samozaparcia. Będę śledzić kolejne sukcesy. Życzę wytrwałości, dzięki temu motywujesz mnóstwo osób (w tym także i mnie) :)
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie :-)
OdpowiedzUsuń