środa, 16 września 2015

Szczęście, harmonia i walka

Po ostatnim poście pojawiły się miłe komentarze i rozmowy, które utwierdziły mnie w moich przemyśleniach. Mam nadzieję że dziewczyny się nie obrażą gdy je zacytuję :-)
A - "Karola, pisz...bo milo sie czyta:-) a bieganie... to tak jak u mnie, jest czas to jest trening,a jak go nie ma to trudno,włosów z głowy rwac nie będe, a inni niech realizuja swoje plany treningowe i słuchają trenerow znawcow od wszystkiego .najwazniejsze w tym wszystkim jest to co robimy dla siebie,a nie zeby rywalizowac o super czasy z innymi .pozdro"
E - "tez tak miałam nie umiałam wybrać z poczatku a potem doszłam do tych samych wniosków co ty - bieganie to pozycja pośledniejsza niż dom i dzieci:) ale zawodowstwo zostawmy zawodowcom my jesteśmy "amatorki- sympatyczki "biegania i już Ale wiesz co ? i tak dobrze że wogóle zaczęłyśmy, MAMY TO!"
I faktycznie pewnie wiele kobiet biegaczek ma wątpliowości bo w końcu znalazły coś co stało się pasją, co poprawia samopoczucie i wygląd, co daje wyniki. Pojawia się kolejne pytanie zaczęłam za wcześnie czy za późno? Ale tak jak napisała E najważniejsze, że MAMY TO :-)
Zatem skoro to mam to będę z tego korzystać :-) Z tej okazji pobiegałam wczoraj 14 km stwierdzając, że jest forma na maraton. Trzeba tylko z 2 kg zrzucić, porzucając chlebek, czekoladki i inne takie dziwne rzeczy, przeprosić się z jagłą i troszkę powalczyć :-)
Hasła przewodnie na najbliższy czas to 







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz