Na szczęście już po majówce bo ciężko zorganizować czas dzieciakom jak pogoda w kratkę ale jakoś żyję ;-)
W czasie trwania majówki zapadły "męskie" decyzje. Pierwsza i dawno oczekiwana i już prawie zrealizowana to zakup pasa na biodny choć nie lubię pić w czasie biegu niemniej jednak na maratonie bez tego ani rusz i właśnie maraton bo druga to start w Paryżu, zdecydowałam się i dziś finalizuję ... może to będzie świetna przygoda a wczoraj skończyła się rywalizacja dla Anety Zatwarnickiej i mam nadzieję że sporo pieniążków wpłynie od jej uczestników mnie udało się wbiegać i wypedałować ponad 520 km a majóweczkę zakończyliśmy wczoraj wybieganiem w miłym towarzystwie ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz