wtorek, 19 lutego 2013

Szlafrok mój wróg! ...

- pomyślałam w niedzielne przedpołudnie. Niby taki milutki, różowy, puchowy taki tititi a tak naprawdę to wróg, który sprawia że już o 11.00 nic mi się nie chce i jestem zła. I coś w tym faktycznie jest, że ten mięciutki płaszczyk demotywuje do wszelkiego działania i sprawia że jestem ociężała. Chyba go wyrzucę lub zamienię na zimny atłasowy szlafrok w chińskim stylu z wielkim smokiem na plecach. Wtedy to dopiero będę fighter, będę walczyć z przeciwnościami na domowym polu bitewnym ;-)
No właśnie ta walka z przeciwnościami i samozaparcie. Moja dobra koleżanka – tak Anitko o Tobie mowa - po wczorajszej późnowieczornej lekturze artykułu w GW o RozbieganejMamie stwierdziła cytuję: - „że Ty to nawet potrafisz człowieka w nocy zdołować tym że taka samo zaparta jesteś ...” ;-) A czy jestem? Fakt nie oszczędzam się i nie biadolę, ale zapewniam nie urodziłam się taka to wszystko przez to bieganie, to ono mnie tak zepsuło no i dzieci rzecz jasna ;-) Księżniczką nie jestem, a nawet gdybym była to mój książę już dawno się przyzwyczaił że nie musi się o mnie martwić .
Tak więc żegnaj różowy, milusi, przytulaśny szlafroczku!






3 komentarze:

  1. Właśnie oglądam Panią w tvn! Popieram taką wspaniałą inicjatywę! Dużo wytrwałości!Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam, jestem mamą 9 miesiecznej Zosi, obejrzałam wlasnie reportarz w tvn i chcialam pogratulowac pomyslu na zycie:) wiem jak ciezko jest...a z drójką dzieci to juz w ogóle mega kołowrotek musi byc:) będę często odwiedzać - może będę biegac... bo ciągle marzę o powrocie do życia 'sprzed...'

    OdpowiedzUsuń
  3. Też znalazłam Twój blog poprzez program tvn! Jestem mamą trójki dzieci, ale już dużych:).Paweł 23 lata, Monika- dziewczynka autystyczna-21 lat i Kacper 15 lat.W przeciwieństwie do Ciebie jestem mamą dziergającą, drutującą, haftującą itp. i zero ruchu :(Nad tym właśnie boleję! Mąż namawia mnie na bieganie jak tylko śniegi stopnieją...i dojrzewam do tego. Dwa lata temu chodziłam z kijkami i lubiłam to, ale od tamtego czasu jakoś nie za bardzo mi się chce. Może, rzeczywiście zacznę biegać?....Będę do Ciebie zaglądać i zapraszam do mnie... Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń