moim
oczom ukazał się mężczyzna mojego życia zwijający się niczym w
bólach porodowych. Żal mi się go zrobiło choć przez głowę
przebiegła mi myśl „teraz wiesz co czułam te trzy razy”. Druga
myśl była taka że „jestem wredna”, a trzecia „helloł –
niczym z Mariolki - no bo przecież jestem wredna”. Nie mniej
jednak okazało się że to nerki i trzeba jechać na pogotowie. I
tak rozpoczął się okres pod tytułem „szpital w domu”, który
zresztą trwa do dzisiaj. Nie wspominając już świątecznego
zapalenia płuc mojego syna teraz była tylko kamica nerkowa –
zalecenie lekarskie: pić dużo piwa - i podwójna ospa czyli
fioletowo mi. I jak tu znaleźć czas na bieganie? Cóż biegałam i
biegam prawie po nocy biorąc pod uwagę porę roku. Ale daję radę
i nie robię sobie wymówek że śnieg, że ciemno przecież to
bezpieczne miasto. Jedyne przed czym czuję respekt to pies na
trasie. Nie ufam żadnemu od razu się zatrzymuję i udaję że idę. Dają się nabrać ;-)
Na
dodatek żeby przypadkiem nadmiernie się nie nudzić postanowiłam
się dokształcić, a raczej przekształcić czy przekwalifikować i
rozpoczęłam zawodowy kurs masażu klasycznego. Tak więc każdą
sobotę spędzam teraz przy stole do masażu, próbując postawić na
nogi mojego zdrowego „pacjenta” aplikując mu głaskanie,
ugniatanie, rolowanie i miotełkowanie na jego wyimaginowane
jednostki chorobowe. Pacjent miewa się dobrze i póki co nie
zgłaszał reklamacji. Zabawną rzeczą jest to co robiłam przez
pierwszy tydzień po rozpoczęciu kursu, gdy dowiedziałam się że
mam w sobie coś takiego jak przyczepy. Mianowicie całymi godzinami
próbowałam na sobie wymacać kolce, nadkłykcie, guzowatości i
talerze. Aż narobiłam sobie siniaków.
Jest fajnie, ale czeka mnie
egzamin 27 kwietnia nad czym ubolewam nie żebym się bała, ale
wypada on w dniu Jorge Crossu w Czerwieńsku na który tak się
nastawiałam.
Teraz
za to siedzę i kombinuję jak tu połączyć zielonogórskiego
Kopernika – SP 7 - z Facebookiem, pralnią chemiczną, mundurkami
szkolnymi i Sherlockiem Holmesem. Ciężki orzech do zgryzienia a ja
nie lubię orzechów więc będę musiała go jakoś przełknąć. Zatem działam ...jeśli ktoś miałby jakieś propozycje na temat ciekawego mixu chętnie skorzystam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz