Dziś
ćwiczyłam tempo maratońskie i różnie z tym było bo na trasie
pojawiły się 4 podbiegi, jak to w Zielonej Górze bez górek się
nie obejdzie :-) suma
summarum nie wyszło źle i trasa była dość zacieniona :-) kończę
kolejny tydzień z 65 km w nogach :-) a
na śniadanko tagiatelle z soją i parmezanem :-) miłej
niedzieli
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz