Niedziela
godzina 19.15 wyjazd do Warszawy i 4 godziny w aucie, potem próby
spania w hotelu na płaskiej i chudej poduszce, 7 godzin świetnego
szkolenia bo nawet okazało się że głąbem nie jestem i coś tam
jarzę z kampanii społecznych i znów 4 godziny w aucie punkt
21.00 byłam w domu i wyciągnęłam się w końcu na mojej wielkiej
kanapie, nawet mąż pyszną kolację mi podał :-) fajnie
czasem okazać się dzielną dziewczynką pojechać do dużego miasta
i wrócić a dziś w planach chyba mała wieczorna
15-tka dla rozprostowania kości miłego wtorku :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz