wtorek, 30 kwietnia 2013

RozbieganaMama rowerzystką i ogrodniczką

I cóż stało się ... nie mogę biegać, a przynajmniej za dużo ;-( po pierwsze boląca noga po drugie mały problem z serduszkiem ;-( nie będę wdawać się w szczegóły ale takie są fakty niemniej jednak nie podupadłam na humorze bo to dopiero byłby koniec świata ;-)
W sobotę kibicowałam mężowi i Łucji, Ewie, Czarkowi, Januszowi, Sławkowi i Edycie w Jorge Cross w Czerwieńsku. Impreza na świetnym poziomie i wszyscy dobiegli z uśmiechami na twarzy bo wszyscy zrobili życiówki ;-)





Tego samego dnia rano moja najstarsza latorośl Michalina wystartowała w swoim pierwszym biegu na dystansie 470 m i dostała swój pierwszy medal. Obiecała że sama napisze relację więc czekam, a jak napisze opublikujemy na blogu ;-)
Zatem aby nie popaść w doły i jednak troszkę się ruszać wyciągnęłam z piwnicy oto to cudo, które chowało się przede mną 4 lata



i jeżdżę troszkę hobbystycznie;-)

A oprócz tego postanowiłam zadbać o swój spory ogródek - choć nie lubię grzebać w ziemi - zostałam ogrodniczką, a oto moje dzieło dopiero co zasadzone


i moje tarasowe doniczki




kurcze wiem że to nuda, ale robić coś muszę by nie zwariować ;-) dobrze że przede mną majówkowy remont i urządzanie komuni córce i chrzcin synkowi ;-) byle do poprawy ;-)



1 komentarz:

  1. Zdrówka wobec powyższego życzę i aby problemy szybko minęły! No to będzie roboty : Komunia , chrzciny...... Ładne kompozycje kwiatowe! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń